sobota, 10 maja 2014

8. Pocałunek

Nudziła się, odkąd jej starszy brat skończył osiemnaście lat nie miał w ogóle dla nie czasu. Wcześniej i tak już miała ograniczony czas na zabawę z nim, ale teraz totalnie nie mogła go złapać. Westchnęła i spojrzała na wielką kolumnę zegarową znajdującą się na długim korytarzu. Nikt nie wiedział że tu była, także starała się zachowywać tak by nikt jej nie zauważył. Nie mogła sama tu przychodzić i szwendać się po domu od tak. Siedziała tu już dość długo czas, ale dalej nie zobaczyła tego do którego przyszła. Śledziła swojego brata, ale odkąd zniknął w swoim pokoju z jakąś blondynką, tak jeszcze się nie pojawili.  Spojrzała znów na tarczę zegara i zagryzła delikatnie wargę. Nie mogła dłużej czekać. Wiedziała że za niedługo Sasuke skończy trening i jak ją tu zobaczy to wydrze się na nią i zaprowadzi ją prosto do domu i nie będzie mogła spokojnie posiedzieć chociaż troszkę z Sousuke. Wiedziała że tamten także ją skrzyczy, ale przecież mogła nawet popatrzeć na brata z daleka. Tak rzadko go widuje, a tak bardzo za nim tęskni.
-Małe świnki powinny siedzieć w domu- usłyszała obok dość ostry ton, tak że zlękła się i niepewnie odwróciła twarz w bok. Uśmiechnęła się niewinnie, patrząc na twarz przyjaciela.
-Skończyłeś wcześniej trening?- zapytała wstając powoli. Widziała że jest zły na nią, ale przecież nic nie mogła na to poradzić. Była zła na siebie że nie słyszała jak podchodził bo była zbyt pogrążona we własnych myślach.
-Nie bajeruj, mówiłem ci że nie możesz tu przyłazić kiedy chcesz! Wiesz że może stać ci się krzywda, wracasz do domu, ale już!- podniósł głos ale nie krzyczał. Złapał ją za przegub dość mocno, ale nie aż tak żeby się krzywiła. Usłyszeli skrzypnięcie drzwi. Tym razem się przeraziła. Brat będzie zły, na pewno. Wiedziała to a mimo to siedziała tu i czekała by go zobaczyć. Przełknęła ślinę i poczuła silne popchnięcie. Sasuke stał blisko, mogła powiedzieć nawet że zbyt blisko, ale jego wzrok mówił by siedziała cicho. Czuła jego zapach zmieszany z potem. Dziwnie się czuła. Była już blisko niego nie raz, noszona na baranach, spała nawet koło niego. Ale dziś było inaczej, nie potrafiła tego wytłumaczyć ale czuła to. Wychyliła delikatnie głowę zza zegara by móc chociaż troszkę zobaczyć brata. Widziała pierw wychodzącą długonogą blondynkę, jej włosy były wilgotne, na twarzy widniał rumieniec i uśmiech. Ale było coś dziwnego w tym uśmiechu, coś czego jej zazdrościła. Po chwili ujrzała i swojego brata, miał na sobie tylko krótkie sportowe spodenki. Jego włosy także były wilgotne, a na karku był przewieszony ręcznik. Dziewczyna przyłożyła mu dłoń do policzka i zaczęła delikatnie muskać jego usta swoimi. Sakura poczuła jak na jej twarzy wystąpił rumieniec. Pierwszy raz widziała na żywo pocałunek i to taki który z każdą chwilą stawał się coraz głębszy.
-Sasuke- usłyszała głos brata i schowała się szybko za zegarem i ukryła twarz w dłoniach. Nie chciała żeby teraz ktoś ją zobaczył.
-Mógłbyś nie migdalić się na środku korytarza z każdą laską- prychnął karooki. Dziewczynę widocznie zaintrygował mały chłopiec bo uśmiechnęła się delikatnie. Sasuke w tym samym czasie przysunął się bliżej zegara za którym była schowana dziewczynka. Blondynka zrobiła krok w jego stronę a on prychnął.
-Nie podchodź starucho bo źle się to dla ciebie skończy- prychnął znów i patrzył na nią tym swoim zimnym spojrzeniem. Widać poskutkowało bo ów blondynka zrobiła krok w tył.
-Słodki z wyglądu, ale widać nigdy nie będzie miał powodzenia u dziewczyn- szepnęła. Ostatni raz pocałowała Sousuke w usta po czym ruszyła w drugą stronę kołysząc biodrami.
-Mógłbyś być czasem milszy- warknął Sou patrząc uważnie na młodego Uchihe.
-A ty mógłbyś pilnować swoich spraw- po tych słowach na jego twarzy pojawił się mały grymas. Sakura słysząc to zdanie uszczypnęła go delikatnie w nogę bo wiedziała że chodziło mu teraz o nią. Najstarszy Haruno nic więcej nie odpowiedział tylko zniknął w swoim pokoju. Gdy tylko usłyszała trzask drzwi wstała i chciała odejść, ale poczuła szarpnięcie za tył koszulki i nie wiedząc kiedy znalazła się w pokoju bruneta.
-Przestań tu przyłazić!- warknął znów w jej stronę. Próbowała na niego nie patrzeć, przed oczami ciągle miała ten pocałunek. Chłopak widząc ze nie dociera do niej to co on mówi chwycił ją za podbródek i pojrzał uważnie na jej twarz.
-Naprawdę zawstydziłaś się tym?- zaśmiał się cicho z niej, a ona się naburmuszyła.
-Nie śmiej się ze mnie, pierwszy raz widziałam pocałunek na żywo- odparła i spojrzała mu pierwszy raz prosto w oczy. Dziwnie się poczuła patrząc w tą czerń.
-Może chcesz spróbować?-zapytał po chwili i zbliżył się do niej. Przełknęła ślinę i spojrzała na delikatnie uchylone usta chłopaka. Był blisko, ale nie za blisko. Ciągle trzymał ja za podbródek tak że nie mogła uciec od niego. Kiwnęła delikatnie głową na tak, a wtedy on się zaśmiał.
-Zgłupiałaś? Nie powinnaś dawać tak łatwo się zahipnotyzować komuś- po tych słowach puścił jej podbródek i odwrócił się od niej. Wkurzył ją tym wiec szarpnęła go za koszulkę. Poczuła jak traci grunt pod nogami. Zachwiała się i pociągnęła go za sobą. Zamknęła oczy, a gdy poczuła zderzenie z podłogą otworzyła je. Przed sobą ujrzała czarne jak noc oczy wpatrzone w nią. Jego oddech drażnił jej policzki, a na jego twarzy można było dostrzec lekko widoczne rumieńce. Patrzył jej prosto w oczy. Nie wiedziała co robić. Nie spodziewała się takiego obrotu wydarzeń. Patrzyła na niego i czekała na to co zrobi. Widziała jak powoli zamyka oczy , a jego głowa ląduje przy jej uchu. Jego ciepły oddech drażnił jej policzki. To było dziwne uczucie. Tyle razy już była z nim tak blisko, ale pierwszy raz tak dobrze wyczuwała jego zapach, jego dotyk. To było dziwne, ale jakoś nie przeszkadzało jej to. Zamknęła oczy gdy jego usta dotknęły jej policzka. Po chwili poczuła jego ciepłe wargi na swoich. To był delikatny pocałunek, ale był czymś niesamowitym. Ale to nie było to samo co widziała, chciała więcej. Próbowała pogłębić pocałunek, ale nim ona to zrobiła to on wykonał już swój ruch. Musiała przyznać ze było to niesamowite. Poczuła jego dłonie na swojej twarzy, nie wiedziała ile trwali w tej pozycji i w tym pocałunku, ale nie chciała przerywać.
-SASUKE!- z tego błogiego stanu wyrwał ich głos Itachiego zza drzwi. Chłopak szybko się od niej oderwał. NA jego policzkach widoczne były wielkie rumieńce. Spojrzał z niedowierzeniem na dziewczynę po czym się podniósł i pomógł jej wstać.
-To było niesamowite! Jeszcze raz!- krzyknęła uradowana. Sasuke spojrzał na nią jak na wariatkę po czym delikatnie się odwrócił. Nie rozumiał jak mógł jej uleć i ją pocałować.
-Nigdy więcej się to nie zdarzy- warknął w jej kierunku. Oburzyła się i założyła dłonie na piersiach.
-Jesteś drętwy- szepnęła, ale bardzo dobrze ją usłyszał.
-Słuchaj to nie może wyjść że oboje pierwszy pocałunek przeżyliśmy ze sobą!- znów warknął w jej stronę i szybko zatkał sobie usta słysząc co sam powiedział. Spojrzała na niego zaskoczona i delikatnie się uśmiechnęła.
-Okej- to było dziwne że tak szybko się zgodziła z nim i coś mu nie pasowało w jej uśmiechu, ale nie chciał dłużej ciągnąć tego tematu. Musiał jej szybko też wybić z głowy spotykanie się z chłopakami. Była za mała,  żeby teraz myśleć o takich rzeczach.

Stali pod ścianą jak jacyś skazańcy i patrzyli na zdumioną twarz Itachiego jak i zdenerwowaną twarz Sousuke. Nie wiedziała co powiedzieć. Przecież nie powie im ze to ona chciała więc to była jej wina. Niech Sasuke też trochę pocierpi bo to jego wina że się wydało.
-To twoja wina Sou- powiedział już spokojnie młodszy Uchiha. Dziewczyna spojrzała na niego zdziwiona i cicho się zaśmiała.
-Moja?- zdziwił się patrząc to na siostrę to na młodszego brata przyjaciela.
-Tak, gdybyś nie całował się zawsze z tymi lafiryndami na korytarzu twoja siostra nie chciała by się całować, a chyba lepiej że to byłem ja niż jakiś przypadkowy chłopak z ulicy- po tych słowach wypuścił powietrzę z płuc, jakby długo wstrzymywał oddech. Itachi się zaśmiał głośno i poklepał przyjaciela po plecach.
-Cóż w sumie to racja co powiedział, a twoja siostra zawsze była ciekawska. Przynajmniej cieszmy się że nie zastała cię w innej sytuacji bo wtedy pozwoliłbym ci zabić mojego małego braciszka- po tych słowach Sou gniewne spojrzenie przeniósł na Itachiego, ale widząc jego rozbawienie ustąpił.
-Nie ważne, po prostu muszę odpocząć- po tych słowach walnął się na łóżko, a wszyscy opuścili jego pokój oprócz jednej osoby, która tylko usiadła koło brata i dotknęła jego pleców.
-NiI-san?- szepnął. Odwrócił się w jej stronę i spojrzał na nią z miłością.
-Tak?
-Nie jesteś na mnie zły?- spytała po czym ułożyła se koło niego. On od razu ją przytulił i ucałował jej czubek głowy. Uśmiechnął się delikatnie.
-Nigdy w życiu. Nie spodziewałem się po prostu że tak wcześnie się całowałaś. Wiesz że nie chce ci niczego zabraniać, chce byś cieszyła się każdą drobnostką w życiu, nie chce żebyś czegoś żałowała- odparł spokojnie patrząc w ścianę. Bolały go te słowa, ale wiedział że ona dzięki nich będzie szczęśliwa.
-Kocham cię braciszku- szepnęła i wtuliła się w niego bardziej.
-Wiem, ja ciebie też mały aniołku- zaśmiała się na to stwierdzenie, zawsze ją tak nazywał.

Patrzył z dumą na swojego syna który siedział przed nim w fotelu i bawił się czymś w dłoni. Widział zdenerwowanie na jego twarzy, ale nie mógł od tak powiedzieć mu całego planu. Musiał mu wszystko szczegółowo wyjaśnić, żeby wszystko poszło zgodnie z jego planem, a nie tak jak ostatnio, gdy przerwał im ten przeklęty prawnik.
-Shiro słuchasz mnie?- zapytał zdenerwowany widząc ignorancję syna w stosunku do jego osoby.
-Kończę tę przeklętą szkołę, a ty każesz mi się teraz zajmować jakąś błahostką?- warknął poirytowany w stronę ojca.
-To nie błahostka- rzucił zdjęcie w jego stronę. Widział pierw zdziwienie na jego twarzy a potem delikatny uśmiech.
-Co z nią?- zapytał przyglądając się ciągle zdjęciu.
-To właśnie chce ci wytłumaczyć- po tych słowach i on uśmiechnął się tajemniczo w jego stronę. Musiał teraz wytłumaczyć mu szczegółowo plan i wiedział że na pewno się wszystko uda.

Hinata patrzyła ze zrezygnowaniem na ten obrazek. Już powoli zaczynało doprowadzać ją to do szału. Jej kuzyn kłócił się o coś z jej ojcem i wiedziała że jeśli zaraz to się nie skończy to dojdzie do rękoczynów. Jej siostra siedziała obok niej jak maszyna. Nic nie mówiła tylko szlifowała swoją kaligrafię. Naprawdę nie sądziła że wytrzyma tu jeszcze trochę. Nie sądziła że naprawdę kiedyś to wytrzymywała. Widocznie nie tylko przyjaciółce ta przerwa od tego wszystkiego zrobiła, ale także jej. Usłyszała pukanie do drzwi i szczęśliwa że ktoś w końcu ją wybawi z tego wariatkowa wstała i zaczęła kierować się w stronę drzwi. Ucieszyła się widząc tak dobrze jej znany uśmiech i sama delikatnie się uśmiechnęła.
-Wsiadaj do samochodu, zaraz przyjdę- powiedział i minął ją w drzwiach. Grzecznie wzięła torbę i ruszyła w stronę samochodu blondyna. Puki jeszcze nie przyszedł zastanawiała się nad tym o czym mają rozmawiać. Sakura wyraźnie dała jej do zrozumienia, że skoro są razem sami całą drogę do szkoły to musi zacząć działa bo Naruto jest zbyt tępy żeby coś wyczuć. Przerzucała piosenki w radiu i nawet nie usłyszała jak chłopak wsiadł do samochodu.
-Żadna ci się nie podoba?- zapytał i zaśmiał się w jej stronę. Spojrzała na niego zdezorientowana i zarumieniła się.
-Eto… nie po prostu, może nagram ci coś nowego?- zaproponowała. On w tym czasie odpalił samochód i zaczął wyjeżdżać z podjazdu.
-Jasne czemu nie, może mnie czymś zaskoczysz- znów się zaśmiał, a ona wraz z nim.
-Na pewno, wiem co lubisz uwierz mi przez pobyt za granicą poznała pełno zespołów które tu są w ogóle nie znane- odparła i rozluźniła się.
-Wiesz jaki mam gust muzyczny?- zapytał zdziwiony zerkając na nią. Poczuła się dziwnie, tak jakby go śledziła. Zarumieniła się znów delikatnie i odwróciła twarz w stronę bocznej szyby.
-No wiesz, znamy się długo i  często ze sobą przebywaliśmy- odparła dość cicho, ale blondynek bardzo dobrze ją usłyszał.

-Jesteś niesamowita Hinatka, ja spędzam tyle czasu z Sasuke i dalej nie wiem co lubi a co nie, jesteś niesamowita, na pewno będziesz wspaniała dziewczyną- odparł z uśmiechem. Poczuła jak rumieńce zaczynają okalać całą jej twarz. Jakoś dziś miała ochotę żeby dotrzeć jak najszybciej do szkoły i zakończyć tą rozmowę.



Dziś nie za długo, ale coś jest. Obiecuję że następna notka ukaże się szybciej postaram sie w tygodniu coś dodać. Będzie dłuższa i na pewno w końcu zacznie się coś dziać:D 



2 komentarze:

  1. Bardzo podoba mi się ten rozdział mimo, że jest o wiele za krótki :D Jednak mi zawsze jest mało jeśli chodzi o twoje opowiadania ;)

    Uwielbiam te skoki w czasie ;) Takie powroty do przeszłości są niesamowite i niezwykle wiele wnoszą do opowiadania więc mam nadzieję, że jeszcze wiele takich przed nami :D

    Sakura była urocza jako dziecko :D I widzę, że jej to pozostało ;) Za to jeśli chodzi o Sasuke to jak widać nie zawsze myśli trzeźwo i czasami działa pod wpływem impulsów :P Wiem, że to było dawno ale myślę, że mu to pozostało :D A przynajmniej w stosunku do Saki ;)

    Podobał mi się komentarz Itachi'ego :P "Przynajmniej cieszmy się że nie zastała cię w innej sytuacji bo wtedy pozwoliłbym ci zabić mojego małego braciszka" haha swoją drogą to naprawdę mogłoby być ciekawe :D

    Z niecierpliwością czekam na kolejną notkę :)
    Pozdrawiam i życzę weny!

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo podobał mi się rozdział. Jestem ciekawa jak ta cała akcja się potoczy.
    Pocałunek Saska i Sakury taki słodki<3
    Z niecierpliwością czekam na następny rozdział, mam nadzieję,że będzie trochę dłuższy.
    Paulina

    OdpowiedzUsuń