czwartek, 29 maja 2014

10. Choroba

Kolejna błyskawica przecięła niebo i wydobył się straszliwy grzmot. Stał w bezruchu i przyglądał się dziewczynie. Dopiero teraz dojrzał że ma na ciele dreszcze i przeklął pod nosem. Była straszna ulewa, a ona nie dość że tu przybiegła to stała jeszcze w tym deszczu z zaciśniętymi pięściami i patrzyła na nich hardo.
-Później powiesz, wsiadaj- warknął na nią Sasuke i podszedł do niej łapiąc ją za nadgarstek i ciągnąc w stronę auta. Nie odezwała się tylko grzecznie usiadła z tyłu, a obok niej brunet, który po chwili zarzucił jej jakąś bluzę na głowę. Uśmiechnęła się pod nosem.
-Wiecie ja muszę wam coś powiedzieć- powtórzyła i spojrzała na każdego po kolei. Nikt nie zwrócił na nią większej uwagi, tylko jeszcze Sou usiadł z tyłu i ruszyli z piskiem opon w stronę domu Uchiha. Musiała zabrać stamtąd swoje rzeczy, wiedziała o tym ale teraz biła się ze swoimi myślami. Chciała im bardzo powiedzieć to co jej leżało na sercu i wiedziała że jeśli tego teraz nie powie to nie wiedziała czy potem będzie miała na to odwagę skoro ta wiadomość doprowadziła do takiego stanu u jej brata.
-Porozmawiamy jutro Sakura- odezwał się Sou i delikatnie się do niej uśmiechnął. Dalszą drogę przebyli w ciszy. Gdy znaleźli się w domu zabrała swoje rzeczy i tym razem przesiedli się do samochodu Sousuke i to on odwiózł ją do domu. Wprowadził Koutę do jego pokoju, pomógł mu się przebrać i położyć do łóżka. Gdy wychodził z jego pokoju zobaczył swoją siostrę na korytarzu. Była już wykąpana i miała na sobie założoną jego starą koszulkę w której musiał przyznać wyglądała uroczo.
-Sou ja- zaczęła niepewnie, ale on tylko przytulił ją do swojej piersi i ucałował w głowę.
-Jesteś zmęczona i widzę że ci ciężko, nie musisz  nic mówić- odparł i uśmiechnął się do niej powoli ją od siebie odsuwając.
-Zostań dziś w domu- chwyciła go za koszulę i spojrzała prosto w jego oczy. Skrzywił się delikatnie, ale kiwnął głową na znak że nie ma nic przeciwko. Dawno już nie nocował w tym domu. Odkąd go opuścił starał się bywać tu jak najrzadziej bo nie chciał mieszać rodziny w swoje życie jakie teraz prowadził. Ona udała się schodami na dół do salonu, a on za nią patrzył. Gdy zniknęła mu z oczu westchnął i przeczesał dłonią mokre włosy. Ruszył w stronę swojego starego pokoju. Gdy otworzył drzwi i zaświecił światło, na jego twarzy pojawił się mimowolny uśmiech. Mimo że gdy opuszczał dom pokłócił się z rodzicami to nie ruszali jego pokoju. Był taki jakiego go zostawił, ale ciągle było tu czysto co oznaczało że ktoś musiał tu sprzątać. Wziął szybki prysznic i przebrał się w stare dresy i także ruszył na dół do salonu. Zauważył swoją siostrę która siedziała z kubkiem herbaty na kanapie i patrzyła ślepo w przestrzeń. Chwycił swój kubek z herbatą, którą ona musiała mu zrobić i usiadł koło niej. W tej samej chwili podsunęła mu pod nos jakieś papiery. Zdziwił się i zmarszczył czoło, ale bez słowa je wziął. Odstawił kubek i powoli zaczął lustrować każde słowo. Po każdym przeczytanym zdaniu, jego dłonie coraz bardziej zaciskały się na kartkach. Gdy skończył czytać odłożył je delikatnie i spojrzał ze smutkiem na siostrę.
-To przez to Kouta się dziś tak zachował- schowała głowę w kolana- to moja wina- szepnęła. Poczuł ukłucie bólu w piersi i położył jej dłoń na głowię.
-Wszystko będzie dobrze mała- odezwał się spokojnie, ale to co przed chwilą przeczytał całkowicie temu przeczyło.
-Nic nie będzie dobrze Nii-san, miało nie być już nawrotów, obiecywali to, a mimo to jest inaczej- krzyknęła w jego stronę a w jej oczach pojawiły się łzy.
-Sakura- szepnął.
-To nie o mnie chodzi, ale wy tak długo walczycie dla mnie. Robisz to co robisz bo chciałeś mnie chronić, Kouta też, ale po co to wszystko skoro ja i tak umrę!- znów podniosła głos i zacisnęła mocno powieki, by nie dać upustu łzą.
-Nie mów tak! Raz wygrałaś z tym to i teraz wygrasz rozumiesz!?- złapał ją za ramionom i trochę nią potrząsnął. Był zdenerwowany jej myśleniem.
-Nie chce was zostawić- załkała i znów spojrzała w jego oczy.
-Nie umrzesz jasne! Nie warz się wymawiać w ogóle tego słowa! Zrobię wszystko co będzie trzeba i nie tylko ja! Piszą że na razie jest to nie szkodliwe więc zaczniemy znów walczyć, nie damy się!- w tym momencie przytulił ją do siebie, a ona wtuliła się w niego i dała upust swoim łzą. Pogłaskał ją po głowię i zerknął na kartkę która leżała na stolę. Przeklną w myślach na to wszystko, nie rozumiał dlaczego właśnie ona? Przecież była niczym anioł, a musiała tak cierpieć. Jego wzrok ciągle był wlepiony w ten jeden napis jaki się tam znajdował. To jedno zdanie które mogło im zrujnować życie.

Sakura Haruno
Nawroty białaczki

Nie przespał chyba z pół nocy, ciągle w głowie miał jej osobę. Całą noc myślał o tym co chciała im powiedzieć. Była wtedy taka poważna i pewna siebie, pewna swego. Ciągle próbował wyrzucić jej osobę ze swojej głowy, ale nie potrafił ciągle tam wracała. Westchnął i podniósł się z łóżka. Musiał wziąć zimny prysznic i trochę i orzeźwić. Po drodze wziął swoją bluzę , którą to pożyczył dziewczynie i zarzucił na ramię. Momentalnie się zatrzymał i zebrał więcej powietrza do płuc. W tej chwili dzięki bluzie czuł jej zapach, a w jego głowię pojawił się od razu pocałunek z nią ostatniej nocy. Potrząsnął mocno głową i ruszył do łazienki. Bluzę wrzucił do kosza na pranie,  a sam wszedł pod zimny prysznic. Kropelki wody powoli spływały po jego ciele, a on stał i myślał. Nie rozumiał jak mógł dopuścić do tego że dziewczyna go wczoraj pocałowała i zamiast ją odepchnąć to jeszcze pogłębiał ten pocałunek. Chciał ja nauczyć samoobrony, a gdyby nie to że starała się mu pokazać ze da radę się wyswobodzić z jego uścisku to pewnie zaczął by bardziej na nią naciskać. Uderzył głową w murek i wyszedł z pod prysznica. Musiał się ogarnąć, musiał być sobą, nie mógł teraz zrobić czegoś głupiego. Nie chciał żeby miała coś wspólnego z jego rodziną, a jak na razie to dzięki niemu jest ona najbardziej zagrożona. Ubrał szybko na siebie mundurek i nawet nie jedząc śniadania wyszedł do szkoły. Wsiadł w samochód i podjechał pod jej dom. Gdy się tylko tam znalazł zdziwił się widząc tak dobrze znany mu samochód, ale nie dociekał co tu robi. Wysiadł z auta i podszedł do drzwi. Zadzwonił dzwonkiem i nie czekając aż ktoś mu otworzy wszedł do środka. Zauważył pół nagiego Sou stojącego na środku salonu, pijącego coś i uśmiechającego się pod nosem. Zdziwił się i to nie mało. Nawet u niego w domu to nie był częsty widok. Przeważnie widywał go w garniturze, a jak już był w samych spodenkach to nigdy się nie uśmiech i zawsze miał poważną minę.
-Czemu mnie nie obudziłeś? Zaspałam przez ciebie!- głośny krzyk różowowłosej wytrącił go z transu. Ściągnął buty i wszedł dalej.
-Cześć- powiedział i Sou od razu odwrócił się w jego stronę i kiwnął do niego głową, a uśmiech dalej nie schodził z jego twarzy co było dla niego czymś nowym.
-Drzecie się jak jakieś małe dzieci- tym razem na schodach pojawił się Kouta, a po jego minię dało się wywnioskować że miał niezłego kaca.
-Z drogi!- krzyknęła znów dziewczyna i minęła go na schodach zbiegając w jednej skarpetce, drugą zaś trzymała w ręce. Miała na sobie już mundurek, ale w całkowitym nieładzie. Musiał przyznać że wyglądała słodko, do tego pierwszy raz widział ją o tylu latach w rozpuszczonych włosach. Zawsze miała je idealnie spięte, a teraz były w całkowitym nieładzie. Na jego twarzy też pojawił się delikatny uśmiech. Pobiegła szybko do kuchni podała szklankę z wodą koucie i jakieś tabletki po czym podeszła do dużego lustra. Ubrała drugą skarpetkę, poprawiła mundurek, zawiązała kokardę i zaczesała włosy w koński ogon. Znów wyglądała idealnie, a bracia nie spuszczali z niej wzroku uśmiechając się pod nosem.
-Gotowa?- zapytał patrząc na zegarek na scanię. Nie spóźnią się jeżeli już wyjadą.
-Tak- powiedział pobiegła jeszcze na chwilę do kuchni po czym ubrała buty i wyszła a on zaraz za nią. Wsiadła do samochodu, a gdy i on usiadł podała mu coś. Spojrzał na pudełko w jej dłoni, a potem na nią.
-Bento?- zapytał zdziwiony.
-Za wczoraj, dziękuje- odparła i uśmiechnęła się do niego promiennie. Zdziwił się trochę, ale bez słowa je przyjął w sumie dawno nie jadał domowych obiadów, a przecież dziewczyna o ile pamiętał zawsze coś sama pichciła więc musiało być dobre. Odpalił silnik i ruszył spod jej domu.
-Myślałem że zaspałaś
-Obudziłam się wcześniej, zrobiłam i położyłam się na chwilę i jakoś mi się przysnęło- odparła poprawiając kucyka. Znów się uśmiechnął przypominając sobie ja z przed chwili w takim nieładzie. Wyglądała wtedy dużo lepiej. Szybko wyrzucił te myśli z głowy. Przeklinał na siebie w myślach, nie mógł tak o niej myśleć. Była nietykalna, nie dla niego i w życiu nie mógł myśleć inaczej.
-Co chciałaś nam wczoraj powiedzieć?- zapytał nagle, a ona jakby drgnęła. Spojrzała na niego i pokazała mu język.
-Już nic, powiem ci innym razem- odparła i uśmiechnęła się do siebie. Ustaliła wczoraj z bratem że na razie nikomu nie będzie nic mówić, jeśli leczenie nie odniesie skutków to sami się o tym dowiedzą, a nie będą jej traktować jak kogoś wyjątkowego, albo specjalnego przez jej chorobę. Trochę ją to zawsze dręczyło że mimo iż znała Sasuke znała tak długo jak Hinatę to nigdy nic mu nie powiedziała, ale jej brat miał rację. Gdyby się dowiedział to traktował by ją jak z porcelany.
-Zrozum kobiety- szepnął pod nosem i poczuł delikatny ból w boku bo dziewczyna uderzyła go łokciem.
-Nas nie trzeba rozumieć tylko kochać- po czym pokazała mu język. Zaśmiał się cicho pod nosem. Cieszył się że dopisywał jej humor i on wcale nie zamierzał jej go psuć, gdyż też miał dziś dobry humor i nie miał ochoty na żadne kłótnie.

Dni ostatnio mijały jej bardzo szybko. Nawroty jej choroby nie dawały o sobie znać i lekarzy to potwierdzali więc nie zaprzątała tym sobie głowy. Chciała korzystać z życia jak najwięcej. Nim się obejrzała a minął jej cały wrzesień. Pilnie się uczyła, a w weekendy spotykała się z przyjaciółkami, albo czasami z Suigetsu. Nie przestała ćwiczyć z Sasuke samoobrony, ale więcej go nie pocałowała bo zrozumiała że nie potrafiłaby pocałować swojego napastnika, zrobiła to wtedy tylko dlatego że był to On. Zaprzyjaźniła się w szkole z jednym chłopakiem z trzeciej klasy, który czasami jadał z nimi lunch. Uważała Shiro za naprawdę miłego gościa i nawet Hinata zdążyła się do niego przyzwyczaić. Mimo to nie chciała z nim przebywać gdy blisko była ta jego koleżanka bo miała dziwne przeczucia że jej nie lubi. Śmiała się bardzo głośno wychodząc z kina. Na dworze było coraz chłodniej, ale jej wcale nie było zimno. Za nią wyszedł Hozuki i opowiadał jej jakieś śmieszne historię. Musiała przyznać że nie spodziewała się tego że będzie się tak dobrze bawiła z nim. Mimo iż spotykali się od czasu do czasu to nigdy nie nazwała go swoim chłopakiem. czasami się pocałowali, ale starała się trzymać pewnie dystans. Wolała go bardziej jako przyjaciela niż chłopaka, ale nie była w stanie mu tego powiedzieć. Nie chciałaby żeby przestał się z nią widywać lub żeby ją zaczął ignorować…
-Upiekłam wczoraj ciasteczka, może wpadniesz?- zapytała gdy wsiadali już do samochodu. Chłopak oczywiście zaszczycił ją swoim uśmiechem od ucha do ucha.
-Z przyjemnością- po czym ruszył w stronę jej domu. Wiedziała że nikogo nie będzie, ale już nie raz przecież zapraszała np. Sasuke do domu i nic jej nie zrobił więc była pewna że jego przyjaciel też się na nic nie odważy. Wysiedli z samochodu i weszli do jej domu. On usiadł u niej w pokoju, a ona przyniosła herbatę i ciasteczka. Atmosfera jak zwykle była miła i zabawna. Nie kończyły im się tematy do rozmów, a na ich twarzach ciągle widniał uśmiech.
-Doniosę ciasteczek- powiedziała nagle gdy zobaczyła że talerz jest już pusty. Wstała lecz natychmiast poczuła jak jest ciągnięta z powrotem na łóżku. Spojrzała na sprawcę tego zdarzenia i zdziwiła się gdy jego twarz była tak blisko. Zamknęła momentalnie oczy i poczuła jego wargi na swoich. Nie przeszkadzało jej to nigdy, ale wolałaby tego nie robić. Poczuła jego dłoń na swoim brzuchu, pod koszulką i drgnęła. Momentalnie otworzyła oczy i zaprzestała pocałunku, ale chłopak nie przestał. Pocałunkami zszedł trochę niżej.
-Suigetsu przestań- szepnęła i próbowała go od siebie odciągnąć, ale to nic nie dawało- proszę- szepnęła znów i dopiero wtedy przestał i spojrzał na nią. Widziała w jego oczach pożądanie.
-Spotykamy się już trochę ze sobą- powiedział i znów chciał ją pocałować, ale odwróciła głowę.
-Powinieneś już iść- powiedziała cicho i wtedy poczuła jego dłoń na policzku, która odwraca ją w jego stronę. Patrzyła prosto w jego oczy.
-Nie zrobię ci krzywdy, ze mną będzie to bezpieczne- odparł i znów wpił się w jej usta. Przestraszyła się. Próbowała go z siebie zepchnąć ale nie dawała rady. Nagle zrobiło się jej lżej i natychmiast otworzyła oczy i usiadła. Suigetsu siedział na podłodze i masował sobie głowę, a nad nim stał zdegustowany blondyn.
-Przecież powiedziała że nie chce, jak Sasuke by się dowiedział to by cię zabił, nie wspominając o jej braciach- powiedział Naruto i tym razem spojrzał na nią. Na jego twarzy od razu pojawił się uśmiech, a dzięki niemu potrafiła zapomnieć o tym co przed chwilą mogło się wydarzyć.
-Mówiłem ci że powinnaś się trzymać z dala od tego pajaca- odezwał się do niej i założył ręce za głowę.
-Następnym razem cię posłucham- odparła i spiorunowała wzrokiem chłopaka na podłodze, który tylko prychnął pod nosem. Znów wzrok przeniosła na blondyna i teraz coś do niej dotarło.
-Co ty tu w ogóle robisz?
-Ja? A no tak, Hinatka coś wspominała że masz coś dla niej więc miałem po drodze to wpadłem- uśmiechnął się, a ona spojrzał na niego zdziwiona.
-Spotykasz się z Hinatą że do niej jedziesz?- zapytała podejrzliwie i wstała. Bez słowa minęła Hozukiego, który dalej nie wstał z podłogi i ruszyła w kierunku swojego biurka.
-Hee? Nie nie nie, no co ty, przecież jest kuzynką Neji’ego, a do tego z wielkiego klanu no i jest za ładna żeby umówić się z kimś takim, a ja jadę Neji’ego na chwilę- odparł szybko, a na jego twarzy pojawiły się rumieńce. Widząc to dziewczyna uśmiechnęła się pod nosem i podała mu teczkę z zadaniami które miała pożyczyć przyjaciółce.
-Jak będziesz myślał tymi kryteriami to nigdy się z nią nie umówisz- odparła, a on spojrzał na nią zdziwiony. Założył ręce na piersiach.
-A skąd wiesz że chce?- zapytał nagle. Zdziwiło ją to pytanie, nie wiedziała ale przecież nic jej nie zaszkodzi troszkę im pomóc.
-Gdybyś nie chciał to nie powiedział byś zdania, cytuję: jest za ładna by się umówić z kimś taki jak ja- po tych słowach na jego twarzy pojawił się rumienieć. Spojrzał na Suigetsu i prychnął.
-Spadaj do samochodu- chłopak szybko wstał, chciał cos powiedzieć Sakurze, ale ona odwróciła wzrok więc bez słowa wyszedł.
-Pozdrów ją ode mnie
-Co byś zrobiła na moim miejscu- nie wyszedł a zadał jej pytanie. Spojrzała na niego zdziwiona.
-Co?
-No gdyby daj przykład podobał ci się Sasuke. Jest z wielkiego klanu do tego twój brat jest dla nich niczym brat czy mimo to spróbowałabyś?- zbiło ją to pytanie trochę z tropu, ale chciała mu pomóc. Wiedziała że pomagając jemu pomoże też przyjaciółce.
-Gdyby mi naprawdę zależało to jasne, nie interesowałoby mnie to jaki ma status, co robi i z kim się zadaje, byle bym mogła być blisko niego- odparła i poklepała przyjaciela po plecach.
-Dzięki Sakurcia, ale bałbym się ją dotknąć przy Neji’m a co dopiero np. pocałować- zaśmiał się, a ona wraz z nim.
-Mój brat już wie że całowałam się  z Sasuke i dalej żyje- powiedziała bez namysłu i od razu umilkła. Zapomniała się i powiedziała coś czego nie chciała. Widziała wielkie niebieskie oczy wlepione wprost w nią.
-Całowałaś się z Sasuke?- zapytał dość głośno z niedowierzaniem. Szybko zatkała mu usta.
-Nikomu nie mów jasne? Nawet jemu samemu bo mnie zabije że komuś to powiedziałam, zresztą to było dawno temu- zagroziła mu  i wzięła rękę z jego ust na których od razu pojawił się wielki uśmiech.

-Dzięki Sakurcia jeszcze raz, dzięki tobie wiem że nie musze się niczym przejmować- po czym opuścił jej pokój, a potem dom. Westchnęła i położyła się na łóżku. Dzisiejsza niedziela naprawdę była wyjątkowa. Zastanawiała się jeszcze dlaczego wszedł do jej domu bez pukania, ale w sumie u nich było to normalne. Przeklęła na siebie w duchu. Nawet Hinacie nie powiedziała o drugim pocałunku z Uchihą, a wygadała się o tym ze się z nim całowała jego najlepszemu koledze. Modliła się w duchu żeby nic nie powiedział mu bo inaczej będzie martwa. Była też wkurzona na Suigetsu, był dla niej zawsze miły i czuły, nigdy na nią nie naciskał, a dziś? Prychnęła w poduszkę. Nie miała zamiaru płakać za nim, nie chciała go więcej widzieć.


Także to jest ostatnia notka przed moim wyjazdem. Za trochę muszę wyjść już z domu dlatego na szybko starałam się jeszcze coś dla was specjalnie dodać. Miałoby dłuższe, ale wybaczcie mi nie dałam rady, gdyż miałam troszkę ocen do poprawienia i nie było kiedy coś napisać. Mam nadzieję że będziecie dzielnie wyczekiwać następnej notki, która niestety ale pojawi się dopiero w sierpniu, no chyba że uda mi się coś napisać na tablecie, ale szczerze w to wątpie. Także buziaczki :*



2 komentarze:

  1. Widzę, że akcja się rozwija :D Cieszę się, że Sakura nie chce mieć nic wspólnego z Suigetsu. Nie pasuje według mnie do niej. Najlepszy jest oczywiście Sasuke i wierzę, że ona również się ze mną zgodzi w najbliższym czasie ;) Swoją drogą szkoda, że to nie Sasuke zastał ich w pokoju. Jestem pewna, że wtedy Suigetsu nie zostałby tak delikatnie potraktowany :P Co do tego starszego chłopaka to wolałabym aby Sakura nie spędzała z nim czasu. On sprowadzi na nią tylko same kłopoty. A jak wiadomo już ma wiele problemów z czego największym jest jej choroba :( Nie spodziewałam się, że coś takiego może ja spotkać. Mam tylko nadzieję, że to opowiadanie będzie miało szczęśliwe zakończenie i żaden z głównych bohaterów nie zginie.

    Szkoda, że tak długo nie pojawią się żadne notki. Nie mam pojęcia jak przetrwam te chwile ale wiem, że warto czekać :D Dlatego uzbroję się w cierpliwość ;) Mam nadzieję, że spędzisz miło czas na wyjeździe i wrócisz do nas pełna sił z nowymi pomysłami ;)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj dziewczyno gdyby nie to, że w tej chwili siedzę w autokarze to pewnie skakałabym ze szczęścia.
    Tak się ucieszyłam na nowy rozdział, że miałam wielki banan na twarzy, koleżanka obok dziwnie się na mnie gapi! Ale co tam!
    Akcja super. Sakura chora na białaczkę, to po prostu straszne. Ciekawe kiedy Sasuke się o tym dowie. Bo przecież się dowie, nie?
    Hahah Naruciak podkochuje się w Hinatce, no ja nie mogę, ale się dzieję.
    Suigetsu, tego drania to bym zabiła, Saki powinna mu wlać. Chyba, że na tych kursach samoobrony u Sasuke uczy się czegoś innego. ^_^
    Podsumowując, rozdział bardzo mi się podoba, cieszę się, że zakończyłaś go delikatnie i jakoś przeżyję do sierpnia.
    Pozdrawiam Paulina.

    OdpowiedzUsuń