niedziela, 20 kwietnia 2014

7. Gaduła

Wybaczcie że notka dopiero teraz, ale ostatnio dużo się dzieje w moim życiu i nie mam kiedy nawet napisać czegoś nowego. Wiem że krótko, ale nie dałam rady więcej napisać.
Notka jest z dedykacją dla Yuruki , dzięki której wiem że ktoś czyta to co piszę ;*


Słońce świeciło dzisiejszego poranka niemiłosiernie. Był upadł a on musiał siedzieć w szkole. Cieszył się jedynie z tego z słońca przez fakt iż chociaż trochę może przeschnie. Przeczesał swoje mokre włosy i jeszcze bardziej się zirytował. Przeklął pod nosem i wyciągnął z kieszeni paczkę papierosów. Rzadko zdarzało mu się palić, ale odkąd wróciła różowowłosa to przewidywał że zacznie to robić nałogowo. Spojrzał na błękit nieba, a potem na swój zegarek. Trwała jeszcze pierwsza lekcja, wiec jeszcze posiedzi tu sam. Lubił być sam, ale teraz był w takim humorze że z chęcią by się nawet posprzeczał z Naruto.  Dach to było ich miejsce i nikt poza grubą brzasku nie miał tu wstępu, dlatego nie obawiał się że ktoś może tu wejść. Nawet nauczyciele tu nie wchodzili, chociaż uczniowie powinni mieć zakaz przebywania na dachu. Usiadł na ziemi i znów spojrzał w niebo i delikatnie się uśmiechnął.
-Poczekaj Haruno, jeszcze ci pokaże

Poczuła jak przechodzi ją dreszcz. Spojrzała na zegarek i westchnęła. Powoli kończył się ich WF, a wiec musiała się przygotować na pytania ze strony Ino jak i Hinaty. Miała na sobie swój mundurek, a włosy ciągle były jeszcze wilgotne. Denerwowało ją to że Uchiha zachowywał się jakby był jakimś jej ochroniarzem, a przed jej wyjazdem zachowywał się jakby jej nienawidził. Niezbyt rozumiała co tu się dzieje, ale wiedziała że musi być ciągle na baczności.
-Cześć śliczna- usłyszała za sobą i zobaczyła uśmiechniętego seledynowłosego chłopaka, który zmierzał właśnie w jej stronę i popijał mleko truskawkowe.
-Nie jesteś za duży na takie napoje?- zapytała wskazując kartonik i uśmiechając się delikatnie. Nic do niego nie miała, mimo iż był przyjacielem Sasuke, wydawał się jak na razie normalny.
-Cóż, z takich rzeczy się nie wyrasta- zaśmiał się i znów spojrzał na nią tym przenikliwym spojrzeniem.
-Co?- zapytała nie wiedząc dlaczego się jej tak przygląda.
-Chodzisz z Sasuke?- tego pytania się nie spodziewała. Szczerze to ją zatkało. Niby w jakim stopniu ich znajomość mogła przypominać chodzenie ze sobą. Patrzyła na niego szeroko otwartymi oczami. Odchrząknęła i założyła ręce na piersiach.
-Nigdy w życiu, chociaż byłby ostatnim chłopakiem na ziemi to bym z nim nie była- odparła i prychnęła.
-To fajnie- odparł i usiadł koło niej. Znów spojrzała na niego zdziwiona, a ten uśmiechnął się szerzej.
-Jak to?-zdziwiła się znowu.
-Pójdziemy w sobotę do kina?

Mimo iż nie znała jej za dobrze, to nie widziało jej się siedzieć tyle czasu z nią na WF. Kipiało od niej złością i najchętniej by coś rozwaliła. Tak przynajmniej jej się zdawało. Każdy chłopak który podszedł do Ino obrywał jakimś chamskim komentarzem w sumie za nic. Spojrzała na nią kątem oka w szatni i westchnęła. Naprawdę współczuła Sakurze w tym momencie. Chociaż sama była trochę zła na nią że nie wróciła na lekcje, chociaż miała nadzieję że jej to porządnie wytłumaczy. Ale z blondynką będzie miała gorzej. Bo mówiła jej że nic ją nie łączy z Sasuke, a tu nagle on przychodzi zabiera ją i nie wraca na lekcje. Znów westchnęła i zabrała torbę.
-Poczekaj- usłyszała za sobą i spojrzała na Ino, która właśnie poprawiała swoje włosy. Razem ruszyły w stronę wyjścia, ale nie odzywały się do siebie. Hinata nie wiedziała jak zacząć jakąkolwiek rozmowę z nią. Kątem oka co chwilę na nią zerkała i współczuła przyjaciółce spotkania z nią. Gdy dochodziły do sali pierwszaków zauważyła że przed salą w najlepsze siedzi Haruno i rozmawia z jednym z kolegów Uchihy. Śmieje się i nie przejmuje niczym.
-Sakura!- ostry ton wydobył się z gardła Ino, tak że nie tylko Hinacie przeszły ciarki po plecach. Gdy różowowłosa odwróciła siew ich stronę posłała jej przepraszające spojrzenie.
-Ino?
-Mówiłaś że nic cię z nim nie łączy, a tymczasem nie wracacie na lekcje!- żachnęła i założyła dłonie na piersiach. Haruno nie wiedziała co powiedzieć. Widziała także pytające spojrzenie Suigetsu jak i Hinaty. Westchnęła ciężko i podrapała się w tył głowy.
-Ino zrozum nic mnie z nim nie łączy. Mój starszy brat przyjaźni się z jego więc znam go dość długo, a to że nie wróciłam to po prostu, no wiesz. Pokłóciłam się z nim i nie chciałam wam psuć humorów moim kiepskim humorem- powiedziała na wdechu i czekała na reakcje Ino, która stała spokojnie jakby przetrawiała te informacje. Blondynka po chwili wypuściła głośno powietrze i spojrzała na nią podejrzliwie.
-Skoro nic cię z nim nie łączy, oprócz tego że znacie się od dziecka, to umówisz mnie z nim?- zapytała dalej trzymając dystans. Sakura już miała ochotę powiedzieć ”Zwariowałaś?” ale ugryzła się w język. Jak miała jej wytłumaczyć że Uchiha w życiu się z nią nie umówi, bo on nie szuka dziewczyny i sypia tylko pewnie z jakąś raz na jakiś czas.
-Ino, wiesz…
-Sasuke jest osobą którą chociażby ona prosiła to nie umówi się z tobą, musisz go zainteresować swoją osobą, chociaż na tyle by chciał z tobą rozmawiać- wtrącił się Suigetsu wkładając ręce do kieszeni. Patrzył ciągle w stronę blondynki i czekał jakby na jej reakcje. Zadzwonił dzwonek a dziewczyna prychnęła.
-Jasne- po czym ruszyła w stronę swojej klasy.
-Dziękuje- szepnęła Sakura posyłając mu uśmiech. On oczywiście go odwzajemnił i mrugnął do niej. Nie czekając na nic chłopak także się ulotnił w stronę piętra trzecioklasistów, a  dziewczyny ruszyły w stronę klasy.
-Co on tu robił?-zapytała od razu Hinata.
-Zaraz ci wszystko opowiem- powiedziała trochę ze zrezygnowaniem w głosie przyjaciółka i zajęła swoje miejsce.

Siedział przed swoim biurkiem i spoglądał na ostatnie raporty. Przygryzał mocno wargę tak że czuł metaliczny posmak krwi w ustach. Ostatnio nie miał żadnego planu, a wszystko co wymyślił sypało się jedno po drugim. Chciał ostatnio ich nastraszyć, porwać Rin, ale pojawił się on i wszystko popsuł. Wiedział że z nim nie ma żartów. Był prawnikiem, cholernie dobrym prawnikiem i gdyby chciał mógłby zniszczyć ich organizację w dwa dni, ale teraz nie miał wystarczająco dowodów, albo sądził że byli zbyt słabi by zwracać na nich uwagę. Do tego razem z Itachi byli szkoleni niczym zabójcy więc zawsze był przygotowany do wali. Westchnął i odłożył wszystkie papiery. Nie wiedział co ma robić. Ostatnio stracił zbyt wielu ludzi, przez co miał pewne luki w szeregach, które musiał szybko uzupełnić. Przesunął kilka papierów i spojrzał zaciekawiony na fotografie która na nim leżała.
~A gdyby tak…~ przeszło mu przez myśl, a na jego twarzy pojawił się uśmieszek. Dłonią delikatnie przejechał bo fotografii i zatrzymał palce na podobiźnie małej różowowłosej dziewczynki, na której twarzy widniał szeroki uśmiech.

Zrobił kolejny zamach i poczuł piekący ból w łopatce. Mimo iż tyle razy był już postrzelony, to ból doświadczony za każdym razem był taki sam. Skrzywił się delikatnie, a po chwili na jego twarzy znów był wymalowany spokój. Stał pośrodku swojego pokoju z kataną w dłoni. Zawsze wolał miecze od pistoletów. Nie lubił broni palnej, nie wiesz kiedy może ci się skończyć amunicja, a miecz zawsze będzie ostry  i użyteczny. Jedno ramię miał obandażowane, stał bez koszulki i w krótkich dresowych spodenkach które zatrzymywały mu się luźno na biodrach. Dziś miał wolne od pracy, więc chciał trochę potrenować, ale ból w łopatce mu to uniemożliwiał. Kątem oka spojrzał na zegarek i westchnął. Jego siostra pisała mu że wpadnie dziś zmienić mu opatrunek. Nie chciał zęby tu przychodziła, ale zrobiła się jeszcze bardziej uparta niż kiedyś.
-Nawet w takich chwilach nie potrafisz siedzieć na dupsku co Sou?- usłyszał głos dochodzący ze strony drzwi. Nie odwrócił się w tamtą stronę, bardzo dobrze wiedział do kogo on należy.
-A ty nie masz nic do roboty? Myślałem że ojciec ci zostawił troszkę papierkowej roboty?- odparł i odłożył katanę na stojak, gdzie leżały wszystkie jego miecze.
-Skończyłem, nudzi mi się i pomyślałem że może wypadlibyśmy na miasto?- Itachi oparł się o framugę i dokładnie przyglądał ruchom przyjaciela który był dla niego niczym brat. Dopiero teraz Sousuke odwrócił się w jego stronę i spojrzał na niego.
-Sakura ma tu przyjść po szkole
-Myślałem że jasno dałeś Sasuke do zrozumienia że nie chcesz by miała coś z nami wspólnego- zaśmiał się cicho i wszedł w głąb pokoju.
-To nie jest zabawne Itachi, chce zmienić mi opatrunek-odparł i przyglądał się uważnie przyjacielowi.
-Nie sądzisz że mimo wszystko to trochę zabawne? Ostatnim razem przez ciebie wylądowała w szpitali i w sumie cieszę się że nie pamięta tego, ale zabroniłeś mojemu bratu by się z nią zadawał, żeby więcej w tym domu się nie pokazywała, a tymczasem ona znów będzie tu przebywać?- znów zaśmiał się pod nosem Itachi, a przyjaciel zmierzył go wściekłym spojrzeniem. Pamiętał to bardzo dobrze i wcale nie cieszył się z tego powodu, że jego młodsza siostrzyczka chce tutaj przebywać. Starał się ja chronić przed tą rodziną, przed tym życiem. Pozwalał jej na wszystko byleby tylko nie mieszała się w sprawy związane z Yakuzą i mafią, ale ona była taka dociekliwa. Różniła się całkowicie od swoich rówieśniczek. Ciągnęło ją do nieznanego i niebezpiecznego.
-To nie jest zabawne Itachi- powiedział i zabrał swoją koszulkę z fotela.
-co nie jest zabawne?- usłyszeli obydwoje i skierowali swój wzrok na drzwi, gdzie stała różowowłosa dziewczyna z uśmiechem na twarzy.
-Wcześnie- powiedział Sou odkładając znów na fotel koszulkę która właśnie planował ubrać.
-Śpieszyłam się żeby mnie twój braciszek nie złapał- powiedziała z przekąsem patrząc na kruczowłosego, który delikatnie się do niej uśmiechnął. Położyła szkolną torbę na podłodze i wzięła apteczkę z szafki. Jej brat za ten czas usiadł na stołku i odwrócił się do niej tyłem by dać zmienić sobie opatrunek.
-Jechałaś z nim do szkoły, ale wrócić już nie mogłaś?- zapytał jej brat zerkając na nią kątem oka. Dziewczyna westchnęła i zaczęła odklejać plaster.
-Nie jechałam z nim do szkoły- odparła spokojnie. Poczuła jak mięsnie brata się napinają i przygryzła delikatnie wargę. Mimo to nic nie powiedział, było tylko słychać chichot starszego brata Sasuke.
-To pewnie miałaś ciekawy dzień z nim- powiedział Itachi ciągle przyglądając się dziewczynie. Nie widział jej tyle czasu i musiał przyznać że nie może się na nią napatrzeć.
-Starałam się go unikać- wzruszyła ramionami. Usłyszeli nagle głośny trzask drzwiami. Wszyscy odwrócili się w tamtą stronę. W drzwiach stał brunet z nieciekawą miną. Nie zapukał tylko wszedł na chama i od razu chwycił różowowłosą za nadgarstki i zrobił z nią kilka kroków i przygwoździł ją do ściany, tak że nie mogła się wyrwać z jego uścisku. Starsi bracia patrzyli na to zaskoczeni, ale młody Uchiha jakby w ogóle nie zwracał uwagi na to ze prócz nich ktoś tu jeszcze jest.
-Mówię ci grabisz sobie dziewczyno- warknął w jej stronę patrząc na nią gniewnym spojrzeniem. Ona tylko prychnęła. Nie odwróciła spojrzenia, wiedziała że oznaczałoby to że się poddała. Patrzyła mu zaciekle prosto w oczy.
-Przestań się zachowywać jak typowy buc i puść mnie to boli- tym razem to ona na niego warknęła. Skrzywiła się trochę czując jak jego dłonie mocniej się zaciskają na jej nadgarstkach , a po chwili rozluźniają.
-Naprawdę, za następny taki występek jak pod prysznicem zrobię ci krzywdę- odparł już trochę spokojniej, ale ona tylko założyła ręce na piersiach i znów prychnęła. Nie zwracali uwagę na swoich starszych braci, którzy ze zdziwieniem im się przyglądali.
-Wielki panicz Uchiha mi grozi?-zapytała z przekąsem. Widziała jak na jego czole pojawia się mała żyłka zdenerwowania. Położył dłoń koło jej głowy i się do niej delikatnie nachylił.
-Nie kuś losu Haruno- odparł spokojnie, a ona się delikatnie uśmiechnęła.
-Bo po? Już zabrałeś mój pierwszy pocałunek, wiec teraz czyhasz na moje dziewictwo?- zanim zdążyła się ugryźć w język to wypowiedziała te słowa. Usłyszeli uderzenie i obydwoje odwrócili się w stronę braci. Itachi stał z wielkimi oczyma wpatrzonymi w nich, a Sousuke patrzył na Sasuke morderczym wzrokiem, a na czole widniała duża żyłka. Pięścią uderzył w ścianę.
-Że co proszę?- zapytał nerwowym tonem, patrząc na bruneta, jakby chciał go zabić.

-Musiałaś akurat teraz to wypomnieć- warknął na nią Sasuke, a ta pokazała niewinną minkę. Wiedziała że przez jej wypowiedź, której nie przemyślała będzie on jak i ona mieli przechlapane. Ale może dzięki temu uwolni się od tego że chłopak ma jej pilnować. Spojrzała na zdenerwowanego brata i westchnęła. Czeka ją ostre tłumaczenie się.







1 komentarz:

  1. Przyznaję, że nie spodziewałam się dedykacji ;) Jest to niesamowite wyróżnienie więc bardzo Ci dziękuję :D

    Nie ważne jest, że krótko ;) Ważne, że rozdział jest niezwykle ciekawy co u ciebie jest normą :D Nie podejrzewałam Sasuke o to, że ukradł Sasuke pierwszy pocałunek :P Zresztą patrząc na zachowanie Itachi'ego i Sousuke widzę, że nie jestem w tym sama :P Zastanawiam się co takiego zrobi ten drugi z tą informacją? Jestem pewna, że nie będzie to nic miłego, przynajmniej dla Sasuke :P

    Nie podoba mi się to, że Ino interesuje się Sasuke. Wolałabym aby go sobie odpuściła i może słowa Suigetsu jej w tym pomogą ;) Zresztą nie wierzę w to, że Uchiha mógłby zwrócić na nią uwagę. Zresztą jakby mógł jeśli ma pod ręką Sakurę? :P

    Bardzo mnie ciekawi kim była osoba przy biurku i w co zamierza wplątać Sakurę? Może planuje zmusić ją w jakiś sposób do dołączenia do, wrogiego jej bratu, gangu? Mam nadzieję, że Sakura nigdy się na to nie zgodzi a Sasuke będzie ją wspierał :D

    Z niecierpliwością czekam na kolejną notkę :D
    Pozdrawiam i życzę weny!

    OdpowiedzUsuń